czwartek, 8 marca 2018

Już osiem lat wypisuje tu głupoty...

Witam Wszystkich!!

To już ósmy rok kiedy wypisuje tu różne rzeczy i nie liczę, że ktokolwiek je przeczyta...

Dzisiaj po raz kolejny stoję na granicy, której przekraczać nie polecam nikomu... Mam wrażenie, iż z dnia na dzień coraz bardziej zapadam się w odmęty depresji... Przestaje sobie radzić...  Ale dam radę, choćbym był sam i na samym dnie obiecuję, że wstanę po raz kolejny i nie poddam się.

Z innej strony:


Cass z Lonetown

Czym było Lonetown?? Małym, zapomnianym chyba już nawet przez Molocha miasteczkiem na wschodnim wybrzeżu. Najciekawszą rzeczą w tym miejscu na mapie była biała plama... Nawet najlepsi zwiadowcy z Posterunku nie dotarli tu w całości. A powodem była wielka góra śmieci i resztek... Śmieci i resztek pochodzących od Molocha. Jak każda maszyna tak i on nie jest idealny, popełnia pomyłki i czasem nie chce by ktokolwiek widział to co stworzył, więc wywala to. Najpierw te odpady były spychane w odmęty starych kopalni srebra na terenie Chewelah. Gdy te były już wypełnione po samo wejście Moloch wcale nie zaprzestał. Wyrzucał tam wszystko póki nie powstała wielka góra odpadów, resztek i nieudanych kreacji Maszyny. Było tam wszystko, rzadziej ludzie, o wiele rzadziej żywi ludzie, a już prawie w ogóle nie trafiali tam zdrowi ludzie. Jedynym "zdrowym człowiekiem, który trafił tam był Jonathan. Poza brakiem kilku kawałków ciała był psychicznie i fizycznie zdrowy i to on przeszukiwał to wysypisko i po latach stworzył Lonetown... Samotne Miasto.

A kim w tym wszystkim była Cass?? Tak Jonathan nazwał olbrzymią maszynę Kurewskiego M, która w ciągu wielu lat przywiozła tu tę górę odpadków. Rok po roku przywoziła tu resztki maszyn z frontu i gruz z budynków, które Moloch przebudowywał, części ciała zwierząt i całe tabuny nie do końca ludzkich zwłok. Cass wyglądała jak wielki mechaniczny modułowy robal. Każdy moduł załadowany był po brzegi, Jedynym modułem który nigdy się nie otwierał była "głowa", na której Jonathan wiele lat temu wyrył litery C A S S. Było to w czasach kiedy samotnie krążył po wysypisku i kiedy tylko Cass regularnie go odwiedzała wciąż powiększając hałdy śmieci wokół doliny. Moduły tej olbrzymiej śmieciarki wyglądały jak rząd przewróconych beczek na nogach i gąsienicach, gdy docierała na miejsce górna część każdego modułu otwierała się i cały moduł obracał się wysypując zawartość na boki.  Jej "Głowa" wyglądała jak każdy inny moduł, jedyną różnic były wyryte litery i dwa olbrzymie reflektory na froncie. Pierwszą reakcją Jonathana byłą próba jej zniszczenia. Niestety, a może na szczęście nie udało się, ale pewną jej właściwość. Gdy Cass wracała uszkodzona do Molocha nie pojawiała się na wysypisku wiele tygodni, więc ludzie nauczyli się sami o nią dbać. Z czasem ludzie zamieszkujący Lonetown ułatwili Cass jej pracę. Najpierw przyspawano jej pług i ochronne kraty na reflektory. Później stworzono trasę, przy której zawsze było miejsce na wyładunek i dawała czas na potrzebne naprawy czy ulepszenia. Aktualnie Cass ma "oczy" a pług został pomalowany i przypomina szczękę rekina. Każdy zna kilka podstawowych zasad rządzących Lonetown:
1. Każdy ma obowiązek dbać o Cass i robić wszystko by mogła ona regularnie wykonywać swoje obowiązki.
2. Każdy ma obowiązek pomagać znalezionym żywym.
3. Nie wolno opuszczać terenu Lonetown bez pozwolenia pod groźbą śmierci.

Tak, nikt nie może opuścić Lonetown. Na wzgórzach okalających wysypisko porozmieszczane są słupy. Wielkie, betonowe, wystające z ziemi na dobre 15 metrów kolosy. Próba przejścia pomiędzy słupami kończy się w najlepszym przypadku śmiercią, w najgorszym trwałym okaleczeniem. Z każdego słupa wystrzeliwują stalowe linki, z różnymi prędkościami i kątami nachylenia. Nie może powstrzymać ich nawet gruba stal i kamień. Jonathan i co bardziej śmiali członkowie Lonetown próbowali wielu sposobów  na przejście przez tą barierę. Jest tylko kilka miejsc, w których można przejść między nimi. Na północy jest uszkodzony słup, z którego linki wystrzeliwują z opóźnieniem. Na południowym wschodzie pomiędzy słupami jest stary wrak z nieznanego stopu metalu, który wykazuje pewną odporność, przez co można się tamtędy przedostać, ale niestety mimo wzmacniania i dołączania kolejnych płyt wrak długo nie wytrzyma.

I tak długo wyszło... Kończę i do przeczytania.

Bóg i poczucie humoru....

 Bóg stworzył psa i powiedział: -Siedź przy drzwiach całymi dniami i szczeka na każdego kto wchodzi czy przechodzi obok. Dam Ci na to 20 lat...