środa, 4 maja 2022

I znów coś :D

Witam ponownie, od kilku dni pewna piosenka zaprząta mi głowę. Nazywa się "Hej czy Ty wiesz" w wersji zespołu Classic.  A idzie ona jakoś tak:

Stoi pociąg na stacji, na drugim peronie
Za minutę odjedzie już go nie dogonię
W tym pociągu jedziesz ty, machasz do mnie ręką
Czuję, że zostałem sam ze swoją piosenką

Hej, czy ty wiesz, że ja się w tobie kocham?
Hej, czy ty wiesz, że to poważna rzecz?
Hej, czy ty wiesz, że zdjęcia twe oglądam?
Hej, szkoda, że już nie zobaczę Cię!

Hej, czy ty wiesz, że ja się w tobie kocham?
Hej, czy ty wiesz, że to poważna rzecz?
Hej, czy ty wiesz, że zdjęcia twe oglądam?
Hej, szkoda, że już nie zobaczę Cię!

Tak zostałem na stacji na drugim peronie
Błąkam się pośród ludzi i w marzeniach tonę
Już powoli skręca mnie, coś się ze mną dzieje
Już nie mogę dłużej tak chyba oszaleję

Hej, czy ty wiesz, że ja się w tobie kocham?
Hej, czy ty wiesz, że to poważna rzecz?
Hej, czy ty wiesz, że zdjęcia twe oglądam?
Hej, szkoda, że już nie zobaczę Cię!

Hej, czy ty wiesz, że ja się w tobie kocham?
Hej, czy ty wiesz, że to poważna rzecz?
Hej, czy ty wiesz, że zdjęcia twe oglądam?
Hej, szkoda, że już nie zobaczę Cię!

Tak minęło już parę lat, gdy straciłem wiarę
Wszystko we mnie wymarło, błąkam się niedbale
Nagle patrzę, co za cud, błysnął we mnie płomień
Znów na stacji stoisz ty na drugim peronie

Hej, czy ty wiesz, że ja się w tobie kocham?
Hej, czy ty wiesz, że to poważna rzecz?
Hej, czy ty wiesz, że zdjęcia twe oglądam?
Hej, szkoda, że już nie zobaczę Cię!

Hej, czy ty wiesz, że ja się w tobie kocham?
Hej, czy ty wiesz, że to poważna rzecz?
Hej, czy ty wiesz, że zdjęcia twe oglądam?
Hej, szkoda, że już nie zobaczę Cię!

I kojarzy mi się z taka sceną... Stary zniszczony budynek, przy rozbitym oknie siedzi starzec. Przegląda stare płyty i gdy znajdzie jakąś w lepszym stanie wkłada do staromodnego discmana firmy AIWA. Wkłada płytę i odpala. Discman trochę rzęzi ale rusza i ze słuchawek słychać tę właśnie piosenkę. Staruszek myśli: Znam to skądś i wspomina czasy sprzed tego całego bajzu, sprzed ukrywania się po piwnicach i jedzenia resztek, sprzed wielkiego M i Posterunku, sprzed mutantów, promieniowania i polowań na ludzi. Gdy najgorszym problemem było to kto ma lepszą pracę i ładniejszy samochód. Tyrel, bo tak go nazywają miejscowi, roni jedna ciężką łzę i zagłębia się dalej w poszukiwanie płyt o jakiejkolwiek wartości. 


Dobrego dnia życzę!!

piątek, 29 kwietnia 2022

Zmiany techniczne!

 Witam, dzisiaj trochę zmian techniczno-wizualnych. Nowe tło, czcionki, kolory. Inny układ bloga. Mam nadzieję w końcu trochę poważniej zabrać się do pracy nad nim. 


Życzcie mi powodzenia!!


Życie w bunkrze wyposażonym w pierdylion systemów podtrzymujących życie, pilnujących bezpieczeństwa, zapewniających rozrywkę i edukację było fajne dopóki te systemy działały poprawnie i był kto się nimi zająć. Cześć mam na imię Jessika, jestem cudownym dzieckiem, które miało zapewnić wszystkim dobrobyt i szczęście. Aktualnie rezyduję w zbudowanym przez moich "wyznawców" bunkrze, w nieznanej lokalizacji na terenie cholera wie czego. Nie wiem nic o świecie zewnętrznym, nie pozwalano mi na zapoznanie się ze światem, by nie skazić mojej psychiki światem przed wojną. A teraz dostaję szału. Systemy edukacyjne od ponad 2 lat degradują okrutnie. W systemie telewizyjnym został jeden kanał, do tego muzyczny, do tego niemiecki kanał o jodłowaniu. No nie mogło być lepiej... Ponad pół roku już tego słucham... Od ponad 9 miesięcy jem tylko siekaną marchewkę z groszkiem i ser z żurawiną. Nie ma nic innego. Maszyny do ćwiczeń trafił szlag i zostały tylko hantle oraz rowerek. Łóżko od dawna nie ma już opcji masażu ani relaksu, prysznic działa tylko co trzeci dzień, jak w systemie nazbiera się odpowiednia ilość wody. Leków, witamin oraz suplementów nie zażywałam już nie wiem jak długo. A najgorsze jest to że kilka dni temu umarł technik, który starał się utrzymywać wszystko na chodzie. Nie wiem nawet jak miał na imię. Mieszkaliśmy w jednym bunkrze, na dwóch różnych piętrach. Odseparowani pod każdym względem. Jedyną formą kontaktu było dla Nas miganie świateł w komorze sterylizacyjnej z jego strony i zwarcie w gniazdku obok tej komory z mojej strony... Od 3 dni nie ma odpowiedzi... Dostanę szału...

I znów minęło troche czasu...

 Witam!


Znów w moim życiu przeszło kilka fikołków. Wiele zmian i jeszcze więcej cudów. Jak to mówią: "Coś się kończy, coś się zaczyna". Ale jest dobrze. Wziąłem się za siebie. Czytam coraz więcej. Świat powoli nabiera kolorów. Życie pokazało mi co potrafi a jednak codziennie rano wstaję z uśmiechem i nie narzekam.


Po wielu latach służby Lokan nie wiedział co zrobić. Pierwszy raz w życiu nie miał nikogo kto wskazał by mu kierunek. Był sam sobie sterem i okrętem. Wiedział, że to kiedyś nastąpi i tylko kwestia kiedy była niewiadoma. Szczęście w nieszczęściu, ze pozwolono mu zatrzymać sprzęt i wóz. Ale gdzie go zatankuje, gdzie kupi amunicję?? Do kogo ma przyjść po jedzenie?? Cholera... Całe życie w służbie, całe życie poświęcone jednemu celowi i nagle... PUF i jedną decyzję później Lokan siedzi w starym wozie bez celu. Może zostać najemnikiem?? Ale jak?? Do kogo pójść?? Jakie są stawki?? Tak kończy się bycie strażnikiem księcia... Strażnikiem Księcia bez królestwa, władzy i nawet pieniędzy.


Pewnie nikt nigdy nie przeczyta tego ale mi ułatwia to wyrzucenie z siebie niektórych przemyśleń, snów, pomysłów i innych głupot. Pozdrawiam wszystkich czytających :D 

Bóg i poczucie humoru....

 Bóg stworzył psa i powiedział: -Siedź przy drzwiach całymi dniami i szczeka na każdego kto wchodzi czy przechodzi obok. Dam Ci na to 20 lat...